Maj 2025 | ||||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | 2 | 3 | 4 | |||
5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
To druga w tym sezonie wizyta na Bałkanach. Tym razem naszym udziałem był festiwal w serbskiej Lożnicy - 30 tysięcznym mieście na granicy z Bośnią i Hercegowiną. Impreza odbyła się już po raz 11. i cechował ją bardzo dobry poziom organizacyjny oraz interesująca formuła.Zespoły zagraniczne kwaterowały w sympatycznym hotelu w pobliskiej miejscowości kuracyjnej Banja Koviljaa. Tam też odbyły się dwa koncerty dla kuracjuszy, pośród którychpojawiały się matki zchorymi dziećmi na wózkach - widok ściskający nam gardła. Główna arena festiwalowa była zlokalizowana w centrum Lożnicy, na szerokim deptaku.Koncertinauguracyjny poprzedził tradycyjny korowód uliczny, w którym wszystkie zespoły pokazały krótkie prezentacje, zachęcającprzechodniów i przypadkowych gapiówdo udziału w wieczornym koncercie. I faktycznie przed wielką sceną zgromadził się tłum widzów, żywo zainteresowanych naszymi pokazami.Na inaugurację, obok innych hymnów narodowych, zabrzmiał także Mazurek Dąbrowskiego, powiewała biało-czerwona flaga, a tablica z nazwą zespołu oraz konferansjer oznajmiał wszem i wobec, że to cieszynianie przyjechali z dalekiej Polski.Na tej scenie daliśmy trzy koncerty w kolejnych dniach pobytu, zaskakując różnorodnością strojów, muzyki i tańców. Pokazaliśmy tańce cieszyńskie, śląskie i beskidzkie. A występowaliśmy w doborowym towarzystwie zespołów z Sycylii, Słowenii, Bułgarii oraz codziennie zmieniających się grup serbskich, stanowiąc swoistą egzotykę -byliśmy bowiem jedynym zespołem tańczącym parami.
Poza koncertami i korowodami organizatorzy postawili przed nami jeszcze jedno, trudne zadanie. Zaplanowali publiczną degustację potraw narodowych. Nasza grupa śpiewacza, będąca reprezentacją Chóru Jubileuszowego, przeobraziła się na jedną noc i pół dnia w kucharzy. W hotelowych pokojach na małym "kocherku" topił się smalec, przyrządzane były"wyrzoski", a w rytm popularnych melodii cieszyńskich klepane byłykotlety. Reszta dopełniła się nazajutrz. Na mocno obleganym stoisku pojawiły się schabowe z kapustą, placki ziemniaczane z wyrzoskami, chleb przywieziony z Polskize smalcem i skwarkami, a na deser cieszyńskie kołacze i kropelka czegoś mocniejszego. Przy okazji rozdaliśmy mnóstwo ulotek promujących i zespół, i Cieszyn. Zadbaliśmy także o właściwą wizualizację - potrawy serwowaliśmy w strojach kucharzy w kolorze białym i czerwonym, co podkreślało narodowy charakter naszego stoiska.
Dla uczestników festiwalu przygotowano także program turystyczno - rekreacyjny. Był basen, dwie wycieczki, wieczorki taneczne i uroczysta kolacja kończąca festiwal. Dodając do tego świetną atmosferę w zespole, dużo humoru i kilka drobnych, anegdotycznych przygód z nieco zdezelowaną, hotelową windą (wyciągaliśmy nasze tancerki przebrane go koncertu z zaciętej między pietrami windy), należy ten wyjazd uznać za nader udany.
Tekst P. Gruchel ZPiTZC
Foto: z archiwum ZPiTZC