Polski English Deutch France Czech

Biuletyn Informacji Publicznej Cieszyn na Instagram
Cieszyn na Instagram






Unia

eUrz�d - Elektroniczne Us�ugi dla Mieszka�ca


Budzet Obywatelski

Cmentarze Komunalne w Cieszynie
System gospodarowania odpadami

Pobierz najnowszy numer Wiadomo�ci Ratuszowych
Miejski System SMS-owy

Imprezy nadchodzące

Kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30          

Dyżury aptek

Apteka Farmarosa,
ul. Bobrecka 27
tel.: 33 858-27-65
Mapa inwestycji w Cieszynie



Strona po�wi�cona GPR
Gminny Program Rewitalizacji


Strona po�wi�cona kopercie �ycia

czeski Cieszyn - oficjalny serwis

Zabytki

Stary cmentarz żydowski

Stary cmentarz żydowski

Stary cmentarz żydowski

Stary cmentarz żydowski

Stary cmentarz żydowski

Stary cmentarz żydowski

Stary cmentarz żydowski

Stary cmentarz żydowski

Stary cmentarz żydowski

Stary cmentarz żydowski

Stary cmentarz żydowski

Stary cmentarz żydowski

Stary cmentarz żydowski

Stary cmentarz żydowski

Stary cmentarz żydowski

Stary cmentarz żydowski

''Stary'' Cmentarz Żydowski, ul. Hażlaska

J. Spyra
       Jak głosi utrzymująca się do dzisiaj lokalna tradycja tzw. stary cmentarz żydowski powstał już w średniowieczu, czego dowodzić mają stwierdzone na kilkunastu nagrobkach daty z 2 połowy XIV i 1 połowy XV w. W rzeczywistości chodzi tu o skróty dat o 400 późniejszych.



       Cmentarz powstał w połowie XVII w., dzięki Jakubowi Singerowi, pierwszemu Żydowi który osiadł w Cieszynie na stałe. W 1647 r. uzyskał on od księżnej cieszyńskiej Elżbiety Lukrecji m. in. prawo założenia cmentarza dla grzebania zmarłych członków swojej rodziny. W tym samym roku Singer kupił od mieszczanina Jana Krausa trzy kawałki pola na zboczu zwanym Winogradem. Przez następne 150 lat cmentarz funkcjonował jako prywatny cmentarz rodu Singerów, najstarsze zachowane do dzisiaj nagrobki pochodzą z końca XVII w. W XVIII w., w miarę powiększania się liczby Żydów na Śląsku Cieszyńskim coraz częściej grzebano tu osoby spoza rodziny Singerów, za co właściciele pobierali opłaty. Musieli też powiększać areał cmentarza przez zakup sąsiednich parcel (w 1715, 1723 i 1768 r.). W tym czasie cmentarzem opiekował się zatrudniony przez Singerów grabarz.

       W 1785 r. Singerowie sprzedali cmentarz ogółowi tzw. tolerowanych Żydów Śląska Cieszyńskiego, czyli 88 rodzinom, które posiadały oficjalne prawo pobytu na tym terenie. Aż do połowy XIX w. nadal był to jedyny cmentarzem żydowski na Śląsku Cieszyńskim. Jego areał ulegał kolejnemu powiększeniu w 1802 r. i przed 1836 r. w 1830 r. został otoczony murem. W 1 połowie XIX w. przy cmentarzu działał szpital dla chorych i biednych Żydów z całej okolicy.

       Od 1866 r. nekropolia funkcjonowała jako cmentarz żydowskiej gminy wyznaniowej w Cieszynie. Z fundacji Emanuela A. Ziffera wzniesiony został duży i funkcjonalny dom przedpogrzebowy wraz z mieszkaniem dla strażnika cmentarza i stajnią dla karawanu. W końcu XIX w. cmentarz składał się z siedmiu kwater o powierzchni ponad 0,8 hektara, na których znajdowało się prawie 2 tysiące nagrobków. Z braku miejsca i możliwości dokupienia kolejnych gruntów w bezpośrednim sąsiedztwie na pocz. XX w. zaprzestano grzebania na starym cmentarzu, choć sporadyczne pochówki zdarzały się jeszcze w okresie międzywojennym.

       W 1945 r. hitlerowcy dokonali tu egzekucji 81 zakładników, których ciała po wojnie ekshumowano na cmentarz komunalny.

Spór trzech rabinów, czyli dlaczego stary cmentarz żydowski w Cieszynie nie jest taki stary

       Większość ludzi, a co za tym idzie także ludzkie społeczności, starają się wyróżniać spośród innych przynajmniej niektórymi cechami, teraźniejszymi albo czerpanymi z bliższej i dalszej przeszłości. Także historia jest miejscem cichej rywalizacji różnych osób i większych grup przypisujących sobie prawdziwe lub rzekome zasługi, szukających w swoim otoczeniu albo historii różne elementy, które są największe, najstarsze, najlepsze, naj...

       Nie inaczej jest w przypadku Cieszyna, którego mieszkańcy szczycą się jednym z najstarszych rodowodów w Europie Środkowej, który jako miasto założony został ni mniej ni więcej, tylko w 810 r. (tyle, że jedynie w legendzie). To rzadko wprost wypowiadane nastawienie stanowi też tło sporu na temat czasu powstania starego cmentarza żydowskiego w Cieszynie przy ul. Hażlaskiej, jednego z najdłużej, nomen omen, roztrząsanych problemów cieszyńskiej lokalnej historiografii. Wypowiadało się na ten temat wielu piszących, ale główną rolę odegrało w tej debacie trzech cieszyńskich rabinów, których opinie powtarzali inni. Informacje o trzech nagrobkach z 1362, 1364 i 1366 r. na żydowskim cmentarzu jako pierwszy podał Gotlieb Biermann, w swojej pracy o historii księstwa cieszyńskiego z 1863 r. Biermann sam nie znał hebrajskiego, wiadomość tę zawdzięczał rabinowi Simonowi Friedmannowi, podobnie zresztą jak większość informacji dotyczącej Żydów wykorzystanych w jego publikacji. Także za Friedmannem, Biermann zauważa jednak, że wymienione nagrobki od dalszych dzieli luka 300 lat, zostały więc przeniesione z innego miejsca – gdzieś spod Cieszyna, bo jeśli nie w samej stolicy księstwa cieszyńskiego to w jej okolicach, Żydzi byli w średniowieczu osiedli. Sam cmentarz zaś powstał w poł. XVII w. w czasach księżnej Elżbiety Lukrecji.

       Tak więc pierwsze informacje na temat starego cmentarza żydowskiego w stolicy księstwa cieszyńskiego trafiły do czytelników zainteresowanych przeszłością miasta i okolicy dzięki książce Gottlieba Biermanna, ale jego stwierdzenia ufundowane zostały na spostrzeżeniach dr. Simona Friedmanna, cieszyńskiego rabina obwodowego w latach 1858-93. Publikacja Biermanna była w zasadzie pierwszą naukową monografią dziejów Śląska Cieszyńskiego, nic więc dziwnego, że na długo utrwaliła poglądy na wiele problemów lokalnej przeszłości. Informacje o XIV wiecznych macewach na cmentarzu w Cieszynie powtórzyli za nim kolejni cieszyńscy historycy: Frantiąek Slama, Anton Peter i Vincenz Prasek. Jak Biermann (czyli Friedmann) stali oni na stanowisku, że cieszyńska żydowska nekropolia powstała w poł. XVII w., więc czternastowieczne nagrobki zapewne są reliktem istnienia we wcześniejszym okresie jeszcze starszej fazy żydowskiego osadnictwa. Wiarygodności datacji rzekomo XIV-wiecznych nagrobków nikt nie negował. I trudno się temu dziwić skoro żaden z wymienionych autorów, ani nie znał hebrajskiego, ani żydowskich zwyczajów grzebalnych, a historia Żydów na Śląsku Cieszyńskim aż do dzisiejszych czasów pozostaje mało znana. Pierwszym, który podważył dokonany przez rabina Friedmanna odczyt dat na nagrobkach był dr Heinrich Berger, dyplomowany rabin, absolwent żydowskiego seminarium teologicznego we Wrocławiu, który miał już na swoim koncie kilka publikacji naukowych. Od 1891 r. zastępował w funkcji cieszyńskiego rabina ciężko chorego Simona Friedmanna, wolne chwile wykorzystując m.in. na zapoznanie się z przeszłością cieszyńskich Żydów oraz na poszukiwania i badania cmentarnych nagrobków. Ich wyniki opublikował już po śmierci Friedmanna, który umarł w 1893 r., a uczynił to na łamach renomowanego czasopisma naukowego ukazującego się we Wrocławiu. W swoim artykule wskazał przede wszystkim trzy kolejne epitafia z datami podobnymi jak owe wcześniej odkryte, odrzucił też wyraźnie możliwość przeniesienia nagrobków z zewnątrz, jako sprzeczną z żydowskim zwyczajami. Przede wszystkim jednak twierdził, że na nagrobkach noszących daty z 2 poł. XIV i 1 poł. XV w. nad ostatnią literą słowa „sznat” (po hebr. „w roku”) znajduje się znajduje się mała pionowa kreska. Kreska ta, zgodnie z tradycją hebrajskiego języka, miałaby oznaczać podwojenie ostatniej litery (a dokładnie, że należy ją czytać nie tylko jako ostatnią literę słowa „rok”, ale też jako pierwszą literę daty). Ponieważ litera „t” w alfabecie hebrajskim posiada wartość matematyczną 400, należy taką liczbę dodać do zapisanych dat. Nagrobki z 2 poł. XIV w. są więc w rzeczywistości z 2 poł. XVIII w. Berger wskazywał także, że występujący na jednym z nagrobków tytuł („chawejr”) jest w średniowieczu nie występuje, także niemieckobrzmiące nazwiska (Zülzer, Fränkel) są późniejsze i regularnie występują dopiero po reformach cesarza Józefa II w końcu XVIII w. Także historia cieszyńskiej nekropolii, znana mu z dokumentów, wskazywała jednoznacznie, że cieszyński cmentarz powstał dopiero w czasach Elżbiety Lukrecji, a więc w poł. XVII w. Dokumenty te, dodajmy, to książęce, a potem cesarskie przywileje dla rodziny Singerów, właścicieli nekropolii, pieczołowicie przez nich przechowywane. Potem, kiedy Singerowie musieli w 1785 r. sprzedać cmentarz oraz posiadany przez siebie tzw. Żydowski Dom, przywileje przeszły na nowych właścicieli. W czasach kiedy Berger zbierał materiały do swojego artykułu dokumenty te znajdowały się w posiadaniu rodziny Tugendhat, która w okresie międzywojennym przekazali je materiały do cieszyńskiego muzeum. Heinrich Berger jako pierwszy obserwowalne fakty, czyli „zjawisko” występowania na niektórych cieszyńskich macewach dat z 2 poł. XIV w. poddał krytyce naukowej. Konkluzja była dla zwolenników średniowiecznej genezy cmentarza jednoznacznie negatywna: nie było żadnych średniowiecznych nagrobków, a więc i osadnictwa, a więc i gminy żydowskiej. Ciekawym byłoby oczywiście wiedzieć, czy swoimi spostrzeżeniami dr Berger dzielił się ze starym rabinem Friedmannem i jakie ten ostatni wobec jego wywodów zajmował stanowisko. Simon Friedmann zmarł w 1893 r., Berger przewodniczył jego uroczystemu pogrzebowi, ale nie udało mu się zająć na stałe miejsca cieszyńskiego rabina. Szkoda, zapewne mieszkając dłużej w Cieszynie zająłby się historią cieszyńskich Żydów (jako rabin w Krotoszynie opracował cenioną do dzisiaj historię Żydów w tym mieście), a miałby jeszcze do dyspozycji obszerne, powstałe jeszcze w końcu XVIII w. archiwum gminy żydowskiej, zniszczone w czasie II wojny św.

       Rzeczowe, oparte o powszechnie w środowisku specjalistów znane analogie z innych nekropolii, dobrze udokumentowane wywody Bergera zostały zaakceptowane przez prawie wszystkich badaczy historii Żydów na Śląsku. Uwzględnił je m.in. Markus Brann, autor wydanej w sześciu częściach historii Żydów na Śląsku, do dziś podstawowego opracowania na ten temat, której pierwsza część ukazała się właśnie w 1896 r. Odtąd Cieszyn przestał się pojawiać w zestawienia miejscowości ze średniowiecznymi nekropoliami żydowskimi. Natomiast przez lokalnych historyków cieszyńskich praca Bergera została niemal całkowicie zbagatelizowana. Kilkakrotnie np. hipotezę o średniowiecznym rodowodzie starego cmentarza powtórzył pierwszy polski badacz dziejów Śląska Cieszyńskiego Franciszek Popiołek. W wydanych w 1916 r. „Dziejach Cieszyna z ilustracjami”, skonstatował bez zastrzeżeń, że na cmentarzu znajdują się kamienie grobowe z XIV w., co dowodzi, że Żydzi mieszkali w Cieszynie od wieków. Tłumaczenie Biermanna, że kamienie zostały przeniesione z zewnątrz, Popiołek uznał za niepotrzebne, bo i na Śląsku Żydzi są znani już od bardzo dawna. Powołał się nawet na relację arabską (niewątpliwie Ibrahima ibn Jakuba z X w.), że Żydzi trudnili się głównie handlem pomiędzy Pragą a Krakowem, sugerując, że ponieważ Cieszyn leży na drodze między tymi miastami i tutaj Żydzi musieli mieszkać. Cytuje też dokument ks. Przemysława I z 1373 r. w którym występuje „jego” tj. księcia Żyd oraz inne informacje, ale już z XVI w.

       Nikt jednak nie podjął się poważnego opracowania przeszłości żydowskiego cmentarza, historią nie zajmował się np. wybrany w 1894 r. cieszyńskim rabinem dr Adolf Leimdörfer, aczkolwiek wiadomo, że podzielał opinię swego poprzednika, że macewy nie zostały przeniesione z zewnątrz, bo to wbrew żydowskim zwyczajom. Uczynił to dopiero po jego śmierci dr Aron Eisenstein, rabin cieszyński w latach 1931-1939, nb. pierwszy, który wychował się w polskim środowisku narodowym. Eisenstein legitymował się tytułem doktora historii Uniwersytetu Wiedeńskiego, wcześniej studiował m.in. na Uniwersytecie jagiellońskim w Krakowie i był autorem kilku prac na temat dawnych dziejów Żydów w Polsce, m.in. wydanej już w Cieszynie rozprawy o prawnym położeniu Żydów w Polsce w XIII i XIV w. Na łamach lokalnej prasy publikował różne przyczynki do dziejów miejscowych Żydów. Problemem o którym wypowiadali się Friedmann i Berger, rabin Eisenstein zajął się w rozprawie „O starym cmentarzu żydowskim w Cieszynie” opublikowanej w 1934 r. na łamach „Zarania Śląskiego”, zasłużonego czasopisma wydawanego w Cieszynie od 1907 r. (choć z przerwami). Przede wszystkim odnalazł dalsze macewy z datami odnoszącymi się do 2 poł. XIV oraz 1 poł. XV w., tak, że ich liczba wzrosła do dziesięciu. Opublikował też pełną ich listę. Stwierdził jednak, że na nagrobkach nie tylko nie ma poziomej kreski nad słowem „sznat”, ale nawet samego słowa „sznat”. Cała konstrukcja przedstawiona przez Bergera została przezeń, zdaniem Eisensteina, wymyślona. Eisenstein twierdził też, że zarówno tytuł „chawejr”, jak stałe żydowskie nazwiska są spotykane na średniowiecznych macewach, podał też liczne przykłady na poparcie tezy o średniowiecznej obecności Żydów na Śląsku Cieszyńskim. Wszystko to miało uzasadniać jego końcową tezę: już w średniowieczu istniała w Cieszynie gmina żydowska, a tzw. stary cmentarz żydowski jest jej nekropolią i pozostałością. Zachowane na cmentarzu macewy uznał za najstarsze z zachowanych na ziemiach Polski.

       Eisenstein jasno więc i w zgodzie z zasadami naukowego dyskursu wypowiedział i uzasadnił to, na co wielu w Cieszynie podświadomie oczekiwało, mianowicie żeby cieszyński cmentarz żydowski okazał się stary, jak najstarszy. W efekcie przez wszystkich lokalnych badaczy i publicystów jego wywody i wnioski zostały przyjęte jako prawdziwe, tym łatwiej, że nikt nie był w stanie kompetentnie się wypowiadać nie tylko na temat żydowskich macew (choćby ze względu na nieznajomość hebrajskiego) ale i na temat dziejów społeczności żydowskiej oraz ich nekropolii na Śląsku, czy w Polsce. Tezę o średniowiecznym rodowodzie cmentarza powtarzali odtąd za Eisensteinem przez kilkadziesiąt lat zarówno autorzy polscy jak też niemieccy. W środowisku specjalistów jego tezy przyjęto z niewiarą, co przejawiało się tym, że żaden poważny badacz nie napisał, że w Cieszynie istnieje średniowieczny cmentarz żydowski. Nikt też ale nie pokusił się o ich weryfikację w oparciu o badania terenowe.

       Dopiero w ostatniej dekadzie XX w. szczegółowe badania podjęli: Marcin Wodziński z Wrocławia, specjalista z zakresu dziejów żydowskich nekropolii na Śląsku oraz Janusz Spyra z Cieszyna, badający historię ludności żydowskiej na Śląsku Cieszyńskim. Podstawą była dokładna inwentaryzacja całego cmentarza, czego obaj dokonali w latach 1993-1995. Na cmentarzu stwierdzono już tylko kilkaset w miarę kompletnych macew z prawie dwóch tysięcy, jakie znajdowały się tu na pocz. XX w., kiedy cmentarz przestał funkcjonować. Odnaleziono też jedynie trzy z nagrobków noszących daty 2 poł. XIV i 1 poł. XV w., o które spierano się przez lata. Nie stwierdzono na nich spornej kreski nad „sznat”, ani słowa „sznat”, więc w tej kwestii trzeba przyznać rację rabinowi Eisensteinowi, a nie Bergerowi. Z drugiej strony jest możliwe, że na niektórych macewach opisanych przez Bergera słowo „sznat” z kreską się znajdowało, bowiem taki sposób zapisu daty, jaki opisał Berger, rzeczywiście występuje na niektórych cieszyńskich nagrobkach. Także tytuł „chawejr” występuje na innych znanych średniowiecznych macewach na Śląsku. Niestety, jedynie w tej kwestii oraz w sprawie braku słowa „sznat” można przyznać rację rabinowi Eisensteinowi. Tu dodajmy, że daty na żydowskich nagrobkach z zasady są skrótami, bowiem z reguły pomijają liczbę 5000 (data 123 oznacza więc 5123 rok według kalendarza żydowskiego). Jednak w średniowieczu takie daty były opatrywane formułą „w szóstym tysiącleciu”, czego na cieszyńskich macewach nie ma. Przeciwko tezie Eisensteina o średniowiecznej genezie cmentarza żydowskiego najmocniej jednak przemawia analiza cech formalnych rzekomo „średniowiecznych” nagrobków. Jak wiadomo żydowskie macewy, jak wszystko, w ciągu historii, przechodziły różne „mody”, szczegółowo i żmudnie od lat opisywane przez specjalistów. Przybierały różne kształty, z których jedne były typowe dla średniowiecza, inne pojawiały się dopiero w późniejszych okresach, by z kolei ustąpić miejsca innym typom. Także kształty wykuwanych liter zmieniały się w ciągu wieków, a nawet treści i sformułowania inskrypcji nagrobnych, użyte w nich tytuły i brzmienia imion i nazwisk odpowiadają różnym okresom w skomplikowanych dziejach „ludu księgi”, co pozwala na ich datowanie (przynajmniej w przybliżeniu) nawet jeśli brakuje dokładnej daty zgonu. Zachowane do dzisiaj nagrobki „rzekomo” średniowieczne odznaczają się zaś cechami formalnymi typowymi dla XVIII w., i dodajmy wyraźnie, w niczym, poza datą zapisaną w tak dziwny sposób, nie odróżniają się od sąsiadujących z nimi macew z XVIII i XIX w. W istocie fakt, że nagrobki, uznane przez niektórych za średniowieczne mają w zasadzie takie same kształty i inne cechy formalne jak znajdujące się obok nich macewy XVIII-wieczne, o czym naocznie można się przekonać oglądając je w ich naturalnym „środowisku”, jest argumentem rozstrzygającym. Dodać do tego można kolejny argument. Z historii cmentarza wiadomo, że powstał on w poł. XVII w. na gruncie kupionym zapewne od mieszczanina Krausa, a potem rozwijał się stopniowo, przez dokupywanie przez właścicieli (rodzinę Singerów, a potem ogół miejscowych Żydów) sąsiednich kawałków gruntu. Gdyby upierać się, że cmentarz założono na miejscu wcześniejszej nekropolii „rzekome” średniowieczne nagrobki musiałyby się znajdować na najstarszej części cmentarza, i zapewne obok siebie. Tak zaś nie jest, znajdują się bowiem w tych kwaterach, które zostały dokupione w 1723 i 1768 r. Nie leżą też koło siebie, ale w różnych miejscach, a z sąsiednimi macewami są ściśle powiązane nie tylko cechami formalnym. Eisenstein opisał m.in. nagrobek zmarłego chawejr Izaaka, syna Abrahama Hakohena, określonego jako człowiek stary (nr X) oraz dziecka Jechiel Michała, syna Abrahama Kohna (nr X). Obaj zmarli, według niego w 1433 r. Można bezpiecznie zakładać, że chodzi tu o dwóch braci, bowiem nazwisko Kohn zostało utworzone właśnie od określenia ha-Kohen, wskazującego na pochodzenie z rodu kapłanów. Trzeba przypomnieć, że w 1787 r. cesarz Józef II nakazał wszystkim Żydom w całej monarchii austriackiej przybrać niemieckie imiona i nazwiska, przedtem określano ich, i sami się określali, na różne sposoby. Na cieszyńskim cmentarzu zostały zarejestrowane nagrobki osób, które można uznać za bliskich krewnych lub powinowatych wspomnianego „chawejr” Izaaka, syna Abrahama: Jentel, córki Meira, żony Izaaka ha-Kohena (niestety bez zachowanej daty, ale z końca XVIII w. lub pocz. XIX w.), Ezechiela, syna Izaaka Kohena (zm. 24.III.1794 r.) oraz jego żony Blumy, córki Salomona (zm. 31.XII.1794 r.). Wszystkie te nagrobki znajdują się w bezpośredniej bliskości siebie, co pozwala przypuszczać z dużym stopniem prawdopodobieństwa, że chodzi o członków jednej rodziny. Także na listach tolerowanych Żydów na Śląsku Cieszyńskim znajdujemy w końcu XVIII w. Jakuba Kohena, karczmarza w G. Trzanowicach, a potem w D. Domasłowicach. Przed 1787 r. nazywał się Jakub Abraham, co w ówczesnej terminologii oznaczało „Jakub, syn Abrahama”.

       Zapewne więc mamy tu do czynienia z potomkami Abrahama ha-Kohena, którzy po 1787 r. przybrali stałe nazwisko Kohn, a zaliczyć do niej można także osoby, na których nagrobkach znajdują się daty z 1 poł. XV w. Znak zapytania bierze się z faktu, że nazwisko Kohn jest jednym z najczęściej spotykanym u Żydów, a mimo reform Józefa II przez dłuższy czas utrzymywały się wahania co do zapisu nazwisk żydowskich. Pewnym jest, że dopiero w 2 poł. XVIII w. Żydzi zaczęli regularnie nosić stałe nazwiska, takie jak np. Fränkel i Zülzer, które wystąpiły na dwóch rzekomo średniowiecznych cieszyńskich nagrobkach. W średniowieczu stałych nazwisk nie znano, w inskrypcjach nagrobnych czasami zapisywano miejsce pochodzenia zmarłego. Tyle, że w średniowieczu Żydów w Zülz (ob. Biała Prudnicka) jeszcze nie było, natomiast XVII i 1 poł. XVIII w. istniała tu jedna z dwóch formalnie uznanych przez cesarza gmin żydowskich na Śląsku (generalnie obowiązywał zakaz pobytu Żydów na Śląsku). Tu tłumaczy popularność nazwiska Zülzer na Śląsku w późniejszym czasie (nazwisko Fränkel występuje także wcześniej). Przeciwko istnieniu znaczniejszego osadnictwa żydowskiego w Cieszynie w średniowieczu przemawia też historia. Eisenstein (a za nim inni) na poparcie swojej tezy przytoczył wiele informacji wskazujących rzekomo, iż Żydzi przebywali tu już w średniowieczu. Większość jednak pochodzi z późniejszego okresu, albo dotyczy związków książąt cieszyńskim z Żydami. Tyle, że te ostatnie nie dotyczą Cieszyna, ale np. Góry koło Głogowa, Brna czy Pragi. Żyd księcia Przemysława z 1373 r., na którego powoływał się już Popiołek, w rzeczywistości mieszkał w Pyskowicach, a nie w Cieszynie. Pierwsze wiarygodne informacje o Żydach w Cieszynie i księstwie cieszyńskim pochodzą dopiero z 1 poł. XVI w. Wcześniej być może też tu bywali, ale tylko sporadycznie, co nie uzasadniałoby powstania cmentarza.

       Generalnie bowiem wywody Eisensteina są przykładem zamkniętego „kręgu” dowodzenia, w którym istnienie cmentarza w XIV w jest koronnym dowodem znaczącego osadnictwa żydowskiego w Cieszynie w średniowieczu, zaś działalność jakoby licznej gminy żydowskiej w tym okresie jest z kolei jednym z najważniejszych argumentów potwierdzających średniowieczną genezę starej żydowskiej nekropolii w Cieszynie. Rozważenie problemu w całym jego kontekście, w jego „środowisku naturalnym” czyli w związku z jego historią, z dziejami innych żydowskich cmentarzy, a treść nagrobków w powiązaniu nie tylko ze stylistyką kamieni, ale także miejscem, na których się znajdują, skłania do jednego możliwego wniosku: stary cmentarz żydowski nie pochodzi ze średniowiecza i nie ma na nim żadnych średniowiecznych macew. Brak kreski nad „sznat” w takim kontekście niczego nie dowodzi, po prostu trzeba przyjąć, że wykonujący napisy na macewach kamieniarze, dokonywali czasami skrótów dat, co jest często spotykane na żydowskich inskrypcjach, ale „zapomnieli” ten fakt jakoś zaznaczyć zapewne z braku miejsca. Jest to dziwne ale nie jest wyjątkowe: podobne sposoby zapisu dat notowane są po 1760 r. w Jemnicach na Morawach oraz w Chełmie, gdzie zresztą również wywołały spory o rzekomo średniowieczną genezę miejscowych cmentarzy żydowskich. Zaduma nad przyczynami zastosowania tego rodzaju „skrótów” nie zmienia konstatacji, że omawiane kamienie i nagrobki pochodzą z 2 poł. XVIII i z 1 poł. XIX w., a podtrzymywanie dzisiaj przez niektórych autorów i publicystów twierdzeń Eisensteina, że cmentarz jest średniowieczny, jest całkowicie bezpodstawne. Z kolei wniosek, że stary cmentarz żydowski nie jest „aż” tak stary, jakby sobie tego wielu życzyło, nie zmienia faktu, że jest stary i bardzo cenny. Jest jednym z najważniejszych zabytków przeszłości dawnego Cieszyna, a jego wciąż postępująca dewastacja powinna być wyrzutem sumienia całej lokalnej społeczności.

Zobacz zabytki żydowskie...


Urz�d Miejski, Wydzia� Kultury i Promocji Miasta promocja2@um.cieszyn.pl